Cześć wszystkim!!!

Hejka, witam wszystkich na moim blogu. Jest to blog z moim opowiadaniem. Dobra, aby tu dłuzej nie gadać, powiem tylko ZAPRASZAM!
Karola

poniedziałek, 31 grudnia 2007

Zawsze jest ta druga strona... cz.9

Bill i Andrea wrócili po około pół godziny. W tym czasie do Izabael przyjechała policja.
W SALI, GDZIE LEŻAŁA IZABEAL:
- A więc nic sobie nie przypomniałaś? – zapytał się podstępliwie jeden z policjantów.
- Już przecież mówiłam... Nie! – krzyczała dziewczyna.
- Na pewno... – zapytał mążczyzna.
- Nie pamiętam! Mówiłam już, że film urwał mi się po połowie koncertu... Ja od tej pory nic nie pamiętam. – tłumaczyła dziewczyna.
- A może nie chcesz pamiętać, albo ktoś cię zmusił, abyś nie mówiła co się stało naprawdę, hm? – zapytał się drugi policjant.
- Czy mam przeliterować??? – zapytała się blondynka, a po chwili dodała. - N! I! E! P! A! M! I! Ę! T! A! M!
Nagle do sali weszli Andrea i Bill.
- Co się tu dzieje??? – zapytała Andrea.
- Proszę nie przeszkadzać... Właśnie sprawdzamy kto stoi za tą sprawą... – powiedział policjant.
- Jaką?!!! – wykrzyczała dziewczyna.
- Tą z narkotykami. Tą, przez którą ona trafiła tutaj. – wytłumaczył mężczyzna.
- A więc dlaczego ona płacze?!!! – zapytała szatynka.
- To na pewno z wrażenia. – odpowiedział spokojnie mężczyzna.
- Wątpię... Zostawcie ją. – powiedziała przez zęby szatynka, a później wykrzyczała. – Zostawcie ją!!!
- Ale... – nie dokończył jeden z policjantów.
- Jakie ale?!!! Jakie ale?!!! Jeszcze ona... Och... Wynoście się!!! – wykrzyczała dziewczyna, i podeszła do płaczącej przyjaciółki. – Nie płacz... Nie płacz...
- Ale ja naprawdę nic nie pamiętam! Nie pamiętam, i to jest najgorsze... Wszystko byłoby inaczej gdybym pamiętała. Wszystko byłoby...prościejsze... – płakała Izabeal, przytulając się do przyjaciółki.
- Wiem... Nie płacz już, oki? Wszystko jeszcze ci się przypomni, zobaczysz... Zobaczysz. – pocieszała przyjaciółkę Andrea.
- Ale ja nie wiem, czy chce pamiętać! Czasami chce wiedzieć naprawdę co się zdarzyło, ale zaraz po tym przychodzi mi myśl, że nie... Że lepiej abym nie pamiętała. Ja już sama nie wiem... Andrea, dlaczego tak jest??? – rozpłakała się jeszcze bardziej dziewczyna.
- Nie wiem Izabeal, nie wiem... – powiedziała szatynka.
- Ja może już pójdę do domu... – powiedział Bill.
- Dobrze, idź. – przywtórzyła mu Andrea.
- Na razie... – powiedział Bill, i pomachała dziewczynom.
- Cześć... – odpowiedziała szatynka.
- Cześć. – odpowiedziała Billowi blondyna.
- Już ok.? – zapytała się Andrea przyjaciółki.
- Tak, dzięki. – odpowiedziała blondyna.
- Ok. To jak już wszystko ok., to ja już też pójdę do domu... – powiedziała dziewczyna.
- Poczekaj... – powiedziała blondyna.
- Tak? – zapytała szatynka.
- Powiesz mi wreszcie co jest między Tobą, a Billem??? – zapytała się blondyna.
- Wiesz, dużo by tu opowiadać... – powiedziała Andrea, aby uniknąć odpowiedzi.
- O nie, nie moja droga... Mów! – prosiła szatynka.
- Jutro, jutro ci opowiem, oki? – powiedziała szatynka.
- Proszę, powiedz mi teraz, proszę... – błagała Andrea.
- Jutro... – odmawiała dziewczyna.
- Dziś! – śmiała się blondyna.
- Jutro... Część. – pożegnała się z przyjaciółką szatynka.
- Proszę... – błagała dziewczyna.
- Jutro. Na razie. – pocałowała w policzek blondynkę szatynka.
- Cześć. – powiedziała już bardziej do siebie blondyna.

Brak komentarzy: