Cześć wszystkim!!!

Hejka, witam wszystkich na moim blogu. Jest to blog z moim opowiadaniem. Dobra, aby tu dłuzej nie gadać, powiem tylko ZAPRASZAM!
Karola

sobota, 29 grudnia 2007

Zawsze jest ta druga strona... cz.6

Do szpitala pojechał Bill, Gustav, i Andrea. Wszyscy byli przerażeni całą sytuacją. Nikt nic nie mówił. Nie mógł. To wszystko ich przerażało, przewyższało. Nie wiedzieli, co robić. Wreszcie poprosił ich, a raczej tylko Andrea’e do swojego pokoju, ale, że Andrea ledwo trzymała się na nogach, i z wrażenia mogła się zaraz przewrócić. poprosiła chłopaków, aby z nią poszli.
W GABINECIE DOKTORA:
- Co z nią? – od progu zapytała się Andrea.
- Usiądźcie. – powiedział lekarz.
- Co z nią? – zapytała ponownie Andrea, widziała, że lekarz ma niewyraźną minę, coś przeczuwała, ale nie wiedziała co to, łzy znów napływały jej do oczu.
Lekarz wstał.
- Co z nią się dzieje?!!! – wykrzyczała przez zęby Andrea, ledwo powstrzymując płacz.
- Nie mogę powiedzieć, że jest wspaniale, bo skłamałbym. Nie jest najlepiej. Wzięła dużą dawkę marihuany. Na razie nic więcej nie mogę powiedzieć. Wszystko będzie jasne po pierwszych 24 godzinach. – odpowiedział lekarz.
- Czyli ona może umrzeć?! Może z tego nie wyjść?! – dziewczyna zaczęła krzyczeć przez łzy.
- Nie, raczej już nie. Chociaż musimy przygotować się na najgorsze. – odpowiedział lekarz.
W tym momencie Andrea wybiegła z pokoju. Bill zaraz za nią. Gustav za Billem. Nagle, w jednej chwili, w pokoju został jedynie lekarz.
Andrea pobiegła do sali gdzie leżała jej przyjaciółka. Nagle uświadomiła sobie jaka była dla niej ważna Izabeal. Nie mogła sobie wybaczyć tego, że wtedy, kiedy Tom zaproponował imprezę, ona jej ze sobą nie wzięła. To było najgorsze. Nagle do sali wszedł Bill. Przytulił do siebie całą zapłakaną Andrea’e. Nagle coś między nimi zaiskrzyło, i Bill pocałował ją. Oboje nie wiedzieli co to było. Nagle do pokoju wszedł Gustav.
- Nie obudziła się jeszcze? – zapytał blondyn.
- Nie. – powiedział Bill.
- Mam nadzieję, że z tego wyjdzie... – powiedział blondyn.
- Ja też... – powiedziała Andrea.
- Hej, a co zrobimy z Tomem? – zapytał cicho brunet.
- Czyli? – zapytała dziewczyna.
- Powiemy, że to on ją naćpał, czy nie? – zapytał się brunet.
- Nie wiem... – odpowiedziała dziewczyna.
- Proszę was, nie mówcie nikomu. On sobie może przez to zniszczyć życie, a ode mnie, i mamy to on już dostanie, przysięgam. – namawiał wszystkich Bill.
- Nie wiem. – odpowiedziała dziewczyna.
- Proszę... – mówił dalej brunet.
- No dobra... – zgodziła się dziewczyna. – Tylko co powiemy, jeżeli będą nas pytać?!
- Powiemy, że ty po koncercie poszłaś kupić cole w sklepie obok. Chciałaś, aby ona weszła z tobą, ale ona powiedziała, że poczeka na dworze. Kiedy wyszłaś, jej tam nie było. Później zaczęłaś jej szukać, i przypadkiem natrafiłaś na nas. Szukaliśmy wszyscy, i nagle zobaczyłaś, że ona leży przy drzewie nieprzytomna. Szybko później zanieśliśmy ją do naszej garderoby, i zadzwoniliśmy po karetkę, oki? – opowiedział wszystko Bill.
- No dobrze... Idę kupić sobie cole. A wy chcecie coś? – zapytała się smutno dziewczyna.
- Poczekaj, pójdę z Tobą. – zaproponował Bill.
- Dobra. To ty Gustav, proszę, zostań z Izabeal. Proszę... – poprosiła Andrea.
- Dobra. Nie ma sprawy. Idźcie. Ja tu zostanę... Ale później powiecie mi co między wami się święci? – powiedział już bardziej do siebie Gustav.

Brak komentarzy: