Cześć wszystkim!!!

Hejka, witam wszystkich na moim blogu. Jest to blog z moim opowiadaniem. Dobra, aby tu dłuzej nie gadać, powiem tylko ZAPRASZAM!
Karola

czwartek, 27 grudnia 2007

Dalsza część mojego opowiadania wspaniałego!!!


PO KONCERCIE PRZED GARDEROBĄ TOMA:
- Cześć. Wołałeś nas? – zapytała szatynka.
- O! Cześć... Ale kim ty jesteś??? Ciebie nie kazałem przyprowadzić! – odpowiedział zdziwiony chłopak, o imieniu Tom.
- Co??? – zdziwiła się szatynka. – Nie chodziło o mnie?!!!
- Nie... Chodziło mi o nią! – odpowiedział Tom.
- Co??? A po co Ci ja do szczęścia potrzebna?!!! – zdziwiła się blondyna.
- No, wiesz... Chciałbym... – jąkał się blondyn. – Są sprawy, o których nie mówi się otwarcie, przy ludziach...
- Czyli?!!! – zapytała już dość wkurzona Izabeal.
- Musisz zadawać tyle pytań? – zapytał się już znudzony Tom, i zwrócił się do ochroniarza. – Ochroniarz, wyprowadź tą panią, o brązowych włosach!
- Dobrze... – odpowiedział, ziewając ochroniarz.
- Chcesz ją stąd wyrzucić?!!! Od tak?!!! – wzburzyła się blondyna.
- No, a co mam z nią zrobić??? Przecież jej ze sobą nie weźmiemy!!! – powiedział, trochę zdziwiony tym pytaniem Tom.
- Weźmiemy??? Co to miało znaczyć?!!! – krzyczała blondyna.
- No, wiesz... Delikatne sprawy! – odpowiedział Tom.
- No dobra! Ale, nie! Nie dobra! Podrzuć ją swojemu bratu, czy komuś jeszcze... – odpowiedziała blondyna.
- No dobra, idę do Billa. – powiedział już całkiem znudzony ta sytuacją Tom.
- Oki... – odpowiedziała blondyna.
Sama jednak zainteresowana, nic się nie odzywała. Była bliska płaczu... Myślała, że Tom jest inny, to znaczy, bardziej opiekuńczy, miły... A okazał się zimnym draniem...
W GARDEROBIE BILLA:
- Bill, przyplątała się do mnie jakaś przybłęda, weź ją do siebie... – powiedział Tom, z nadzieją w głosie...
- Teraz?!!! Wykluczone! Dopiero co zmyłem makijaż! W życiu! – krzyczał Bill...
- No, ale bez makijażu, czy z... To przecież nie różnica! I tak jesteś podobny do mnie... przecież to nie różnica! – krzyczał Tom.
- Właśnie, że jest to różnicą! Ja już mam taki makijażowy styl, i jeżeli ktoś zobaczy mnie bez makijażu, to... – zaciął się Bill. – A w ogóle to po co tyle szumu, o jedną dziewczynę?!!!
- Nie, to nie! – powiedział Tom, i wytyknał język bratu. – Może Gustav mi pomoże...
W GARDEROBIE GUSTAVA:
- Gustav, czy wziął byś do siebie, na kilka minut pewną dziewczynę, a raczej przybłędę??? – zapytał z nadzieją w głosie blondyn.
- Teraz nie mogę... Stroje sobie perkusję...
- Proszę... – jęczał Tom.
- Nie! Idź do Billa... – odpowiedział mu zdenerwowany Gustav.
- Byłem, nie zgodził się... – odpowiedział błagająco bliźniak.
- To idź do Georga... – zaśmiał się Gustav.
- Przecież wiesz, że on jest niedorozwinięty... – wyjąkał Tom.
- A w ogóle to nie musisz już iść??? – wypędzał pytająco Gustav Toma.

Brak komentarzy: